Luna jest u nas od stosunkowo niedawana i jeszcze nie robiliśmy jej kąpieli. Podobno koty, szczególnie te przebywające w mieszkaniu nie wymagają tego za często. Zresztą widać jak wiele czasu poświęcają na mycie a właściwie wylizywanie sierści. Jednak raz na jakiś czas można je wykąpać. Ze słyszenia wiem, że nie jest to proste zadanie więc pomyślałam, że można by powoli i stopniowo oswajać Lunę z wodą. Czy ma to sens i cokolwiek pomoże przed właściwa kąpielą nie wiem, za małe mam doświadczenie. Dzisiaj nalaliśmy do brodzika troszkę wody, wrzuciliśmy jakieś zabawki i delikatnie wstawili kotkę. Najpierw konsternacja, otrzepywanie łapek a najzabawniejsza była pierwsza postawa w wodzie, nogi szeroko rozstawione :) Żałowałam, że w tym momencie nie miałam w ręce aparatu. Później już to nadrobiłam :)