Kąpiel kota
No i stało się. Luna została wykąpana. Potrzebne do tego były trzy osoby i w końcowym efekcie nie tylko kot był mokry, my też. Kąpiel w sumie poszła bardzo sprawnie, pomimo wyraźnej niechęci Luny do tego zabiegu. Owszem wejść do wody łapkami do brodzika nieco napełnionego wodą i pobawić się czymś to tak ale już moczenie grzbietu, polewanie szamponem… nie, tego już nie dało się znieść spokojnie :)
Po kąpieli została zawinięta w ręcznik i chyba odczuła ulgę, choć dalej okazywała swoje niezadowolenie.
To niezadowolenie najlepiej słychać na filmie.
No i wreszcie, jeszcze trochę mokra została uwolniona, mogła sama dokończyć zabiegi pielęgnacyjne. W sumie nie było tak źle :)
Trzeba przyznać, że po kąpieli ma śliczne, puchate futerko.
Komentarze
Prześlij komentarz