Kot w worku
W dzisiejszym serwisie Głosu Koszalińskiego można przeczytać artykuł o kolejnym okrucieństwie wobec kota:
"- Słów już brakuje, żeby określić bezmiar okrucieństwa ludzi w stosunku do zwierząt - załamuje ręce Teresa Stangret, prezes Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Wczoraj mieszkanka Strzeżenic znalazła na polu kotkę. Ktoś uwięził zwierzę w worku.
- Najprawdopodobniej kotkę wyrzucono z jadącego samochodu, bo leżała w trawie koło drogi - zastanawia się Anna Graczyk, która znalazła zwierzaka. Z worka dobiegało ciche miauczenie. - Był już częściowo rozerwany, więc próbowała się sama wydostać - wspomina Ania.
Stan kotki jest na szczęście dobry. Jest jednak potłuczona, a na głowie ma dwie wyraźne blizny. - Dopóki sądy nie zaczną surowo karać za znęcanie się nad zwierzętami, walka z ludźmi, którzy je krzywdzą, to walka z wiatrakami - podsumowuje Teresa Stangret. - Kot z obciętymi łapami, kundel z czterokilogramowym łańcuchem na szyi, to tylko przykłady z ostatnich dni. Interweniujemy, ale sąd musi zacząć stosować sankcje karne."
Zgodnie z ustawą, sprawcy grozi nawet do dwóch lat więzienia, pod warunkiem, że sprawca zostanie złapany a to raczej wątpliwe. Nikt nie widział, nikt nic nie wie i osobiście trochę wątpię aby policja miała czas na zajmowanie się taką sprawą?
Niestety... Pieni się we mnie i gotuje, gdy czytam takie wiadomości. I nie mam w tym momencie ani krzty miłości do "bliźniego". Zderzenie bezmyślnego lub celowego okrucieństwa z rzucanymi wszędzie hasłami chrześcijańskiego miłosierdzia jest odbiciem poglądów ogromnej części społeczeństwa.
OdpowiedzUsuńWe mnie też się gotuje. Uważam, że kary za znęcanie się nad zwierzęciem powinny być takie same jak w przypadku, gdy ofiarą jest człowiek. Ale u nas cała para idzie w gwizdek, czyli w prawa nienarodzonych przy całkowitej obojętności i akceptacji okrucieństwa wobec innych żywych stworzeń.
OdpowiedzUsuń