Poszukiwania kota

Siedzę sobie dzisiaj przy kompie, trochę pracuję i zastanawiam się dlaczego nie słychać ani nie widać kota? W końcu wstaję, zaczynam wołać, szukam w typowo kocich miejscach. Nic, kota nie ma. Myślę, pewnie zaszyła się gdzieś bardzo głęboko i zaczynam nieco dokładniejsze poszukiwania, do których dołącza córka B. Niewiele brakowało abyśmy wszystkie meble poprzestawiały! Nie wiem dlaczego ale zaczęłam zaglądać nawet do szuflad :)


Przypomniałam sobie, że z domu wychodziła G. i pierwsza myśl… kotka korzystając z okazji, wysmyknęła się na klatkę schodową, a przecież ona jest typowo domowym kotem. Już sobie wyobraziłam, że wybiegła gdzieś na ulice i biedna, wystraszona ruchem, po prostu zgubiła się. Ale może nie, może wyszła na klatkę i ktoś z sąsiadów ją zauważył?

B. już kierowała się w stronę drzwi wyjściowych, żeby popytać sąsiadów i nagle coś ją tknęło, żeby zajrzeć do takiej naszej domowej komórki, gdzie trzyma się różne rupiecie. Ledwie otworzyła drzwi i zaraz zobaczyła wybiegającą kotkę. Ufff… jest. Lekko wystraszona, bo jednak trochę czasu musiała tam spędzić.
Przypomniałam sobie, że dzisiaj G. czegoś tam szukała, prawdopodobnie nie zauważyła, że miała towarzystwo.
Wszystko jasne, dobrze, że kochana zguba znalazła się.

Komentarze

  1. Ja kiedyś - wstyd się przyznać - zamknęłam biedną Sunię - jamnisię za drzwiami wejściowymi... Dzwonił listonosz, ona go obwąchiwała "z zewnątrz" i została. Po chwili czegoś - kogoś!- mi zabrakło i dłuższych poszukiwaniach otworzyłam drzwi wejściowe...

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja kotka notorycznie chowa się we wszystkie normalnie zamknięte "pomieszczenia", od szafy począwszy na WC kończąc. Kiedyś, gdy ubierałam się do wyjścia ona wślizgnęła się do szafy za moimi plecami i tam niezauważona została zamknięta. Gdy wróciłam skrobała w drzwi z najwyższej półki a ubrania ze wszystkich półek poniżej walały się na dnie szafy. Teraz nauczona doświadczeniem przed wyjściem z domu sprawdzam czy kocica jest "wolna".

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój kotek zrobił nam coś takiego że mało zawału nie dostałam.Bardzo lubi ganiać wszystko co się rusza zwłaszcza ptaki i muchy. Była zima i karmiłam sikorki więc było ich dużo na balkonie.Mam persa ktory boi się bardzo przestrzeni i za nic by nie wyszedł. No więc wyłożyłam słoninkę ptaków było ich wyjątkowo dużo i po jakiejś godzinie zauważyłam że kota nie ma. Pierwsza myśl:WYSKOCZYŁ ZA PTAKAMI!!! Więc zaczęłam szukać poza balkonem na klatce schodowej na balkonie i w domu.Szeleściłam jego puszką na karmę wołałam kici kici,ale kota nie ma.Pomyślałam:może kiedyś się znajdzie. Dopiero jak zaczęłam rozpakowywać jego ulubioną kocią kiełbaskę usłyszałam z salonu mru.Okazało się że kotek schował się w pojemniku na pościel w łóżku.Podczas gdy on chrapał wesoło na moich poduszkach, ja latałam po całym domu jak wariatka (;

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wózek dla kota

Nosidło dla kota