Zrozumieć człowieka

Nigdy nie wątpiłam w to, że koty są bardzo inteligentne. Zapewne sporo rozumieją z naszej mowy, choć nie zawsze to pokazują, zostawiając sobie trochę "niezrozumienia' na własne potrzeby. O, na przykład po to, żeby nie ruszyć się z miejsca, na którym teoretycznie nie powinien leżeć kot. 

Lunie w dalszym ciągu dobieramy dawkę leku na tarczycę. Nie jest to proste i czasem nawet zaczynamy się zastanawiać czy to nie jakieś kocie sztuczki, żeby znowu jechać do miłej pani doktor? ;) No może nie zawsze miłej, bo jak grzebie igłą w łapie to zapewne kotka zachwycona nie jest. 

Leczenie wiąże się z podawaniem leku dwa razy dziennie. Na szczęście Lunie to bardzo smakuje i nie ma problemu. To znaczy ja pewien mam. Najlepiej podaje mi się ze strzykawki wprost do pyszczka, ale ponieważ czasem coś wyleci, najlepiej robić to nad podłogą, bo wtedy Luna wszystko wyliże. Kiedyś wspomniałam, że nie miałabym nic przeciwko temu, żeby zaczęła wskakiwać na stół, dla mojej wygody. Bo niestety choroba Parkinsona powoduje, że rano jestem w pewnych miejscach kompletnie sztywna, w dodatku z towarzystwem bólu. 

No cóż, dla mnie wygodniej, nie da się ukryć. Kotka zrozumiała co niedawno mówiłam? A może po prostu, po kilkunastu latach udało jej się w końcu udowodnić, że ona wie i już wcześniej wiedziała co robi. Po co było ją gonić ze stołu? 

Jak biedny kot ma zrozumieć człowieka, najpierw przegania, teraz się cieszy. 

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wózek dla kota

Nosidło dla kota