Jak podać kotu lekarstwo?
Luna od jakiegoś czasu dostaje różne leki i niestety czasem jest to duży problem. Nie wszystkie tak dobrze smakują jak syropek na tarczycę, który kota po prostu uwielbia. Już na sam dźwięk otwierania pudełka, w którym jest butelka z lekarstwem, Luna melduje się gotowa do wylizani podawanej mikstury. Co tam jest, jaki ma smak? Nie wiem, nie próbowałam. :)
Są jednak leki, których kotka, nawet po zmieszaniu z czymś innym, nie ruszy. Cóż, wtedy zostaje rozwiązanie - otwieranie pyszczka i wciskanie leku na policzek. Mi najlepiej to wychodzi z pomocą palca.
Kiedyś wcześniej też trzeba było jej podać lek, który nie pasował do jej gustów smakowych. Polecano nam metodę, rozetrzeć z masłem i wetrzeć w łapę. Tak "ubrudzona" na pewno zabierze się do wylizywania. No cóż, różnie to bywało, niekoniecznie zgodnie z założonym scenariuszem.
Teraz zaistniała konieczność podawania leku na nadciśnienie, który do tych smacznych nie należy. Całkiem przypadkiem wpadłam na pomysł - a co by było gdyby wymieszać go z nierafinowanym olejem kokosowym. Pamiętam, że kiedyś dałam Lunie spróbować i bardzo jej smakował. Rozkruszyłam dokładnie tabletkę, wymieszałam z niewielką ilością oleju i... aż jej się uszy trzęsły!
Teraz, kiedy zaczynamy przygotowywać tę kokosową miksturę... a sami zobaczcie.
Nie może się doczekać. Aż w końcu...
Oleju kokosowego daję malutko, tylko tyle, aby dało się wymieszać z lekiem. Czytałam, że są podzielone zdania co do podawania oleju kokosowego kotom, ale ja myślę, że w malej ilości można to robić. Tak w myśl zasady, że wszystko zależy od ilości. A jeśli przy tym udaje się podać bezstresowo lek, to tym bardziej.
Komentarze
Prześlij komentarz